Jeśli myślisz o kimś, kogo kochałeś i straciłeś, to jakbyś z nim był.
Reszta to szczegóły.
Wydaje mi się, że większość osób się ze mną zgodzi, jeśli powiem, że każdy książkowy mol ma co najmniej jednego takiego autora, którego kocha całym sercem za każdą napisaną przez niego książkę. I ta miłość jest nie do ruszenia, choćby nie wiem co się stało.
Ja mam Jodi Picoult, która jest dla mnie totalną boginią książek obyczajowych. Nie, wróć. Ona jest dla mnie po prostu boginią, bez żadnych ram określających gatunek.
Picoult jest mistrzowska, tak po prostu.
Zdążyłam zauważyć, że bardzo dużo ludzi ją kojarzy, przypisując jej łatkę tej autorki, która napisała świetną książkę: Bez mojej zgody. Znacie ją ze względu na film, no nie? Spoko, nie twierdzę, że to źle. Trochę tylko boli mnie serce, bo - pomimo tego, że to świetna książka - to nie jest to najlepsza powieść, jaka wyszła spod pióra Picoult. I piszę to z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa, chociaż nie przeczytałam jeszcze wszystkich jej książek.
Zaczęło się od książki, którą dostałam na święta, kiedy miałam 16 lat. Linia życia. I tu muszę przyznać się do mojego małego wówczas pojęcia o świecie, bo po przeczytaniu opisu tej książki zupełnie nie czułam się zachęcona do jej przeczytania. No bo co może być fajnego w opowieści o kobiecie, która opuszcza męża i dziecko, bo nie czuje się gotowa do roli matki? Nic. Sytuacja nie uległa zmianie nawet po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że książki Jodi po prostu takie są - trzeba się wgryźć w przedstawiony świat. Dzisiaj mam do Linii życia ogromny sentyment. Dziś mogę powiedzieć, że to jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Obraz młodej dziewczyny, która dorastała bez matki, co skutkuje tym, że sama boi się nią zostać jest wykreowany tak niesamowicie dobrze, że ma się wrażenie, że ta dziewczyna naprawdę istnieje. Że żyje, mieszka obok nas, a my wcale nie czytamy o niej książki, bo to ona sama opowiada nam historię swojego życia.
Zastanawiam się, czy wielkie tęsknoty mijają z wiekiem. Może dorastanie polega na tym, żeby skupić się na tym, co mamy?
Po Linii życia, w której ostatecznie się zakochałam, zaczęłam sięgać po kolejne książki Jodi. Czytając je zauważyłam pewną zależność, cechę, która je wszystkie łączyła. Picoult pisze o poważnych problemach. Opisuje je w sposób, który przemawia do czytelnika bez względu na jego płeć czy wiek. To było dla mnie zaskakujące. Oczywiście ja nie twierdzę, że jej książki są dobre dla dzieci, ale są zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych. To była dla mnie nowość - takie zatarcie granicy między tym, co dla nastolatków, a tym, co dla dorosłych. To chyba sprawiło, że byłam coraz bardziej ciekawa tych książek.
A te problemy, o jakich pisze? Nie przesadzam pisząc, że są poważne.
Tyle mogę wam powiedzieć, bo właśnie te książki Jodi przeczytałam. Dla mnie, poza tymi problemami, które tu wymieniłam łączy je jeszcze jedna rzecz - wszystkie są cholernie dobre. I poza tym, o czym napisałam przy każdej z nich, warto wiedzieć też o tym, że to nie wszystko, co funduje nam Picoult! Każda z jej książek poza głównym wątkiem ma kilka tych pobocznych. I tu znów wielki ukłon w jej stronę - te mniej ważne wątki (chociaż nie jestem przekonana, czy mniej ważne to dobre określenie) są opisane w fenomenalny sposób.
Trzy miesiące temu powiedziałbym, że jeśli kogoś szczerze kochasz, musisz pozwolić mu odejść. Ale teraz (...) widzę, jak głęboko się myliłem. Jeśli kogoś naprawdę kochasz, musisz zrobić wszystko, żeby go zatrzymać.
Nie było ściemy z tym, że nie umiem wybrać jednej, ulubionej książki Jodi, ale przyznam się, że kilka z nich wyjątkowo zapadło mi w pamięć. Z różnych powodów, ale stało się tak, że to właśnie tych kilka książek przychodzi mi na myśl jako pierwsze, kiedy myślę o twórczości tej autorki.
Jeśli śledzicie moje czytelnictwo na pewno zdajecie sobie sprawę, że uwielbiam w książkach wątki wojenne. Nie byłabym więc sobą, gdybym nie wspomniała o To, co zostało. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że Picoult wplotła II wojnę światową w jedną ze swoich książek.
Osiemnastoletnia Sage zaprzyjaźnia się ze starszym panem, szukając ukojenia po stracie matki. Prośba, jaką kieruje do niej pewnego dnia Josef jest szokująca: chce, by dziewczyna pomogła mu umrzeć. Tłumaczy się tym, że przez wiele lat podawał się za kogoś, kim nie jest. Opowiada o tym, co zrobił i przyznaje się, że był jedną z osób odpowiedzialną za masowe mordy Żydów. Jeśli dziewczyna pomoże mu umrzeć, będzie to akt miłosierdzia czy wymierzanie sprawiedliwości?
Bardzo spodobał mi się w tej książce motyw przeplatania czasów obecnych z czasami wojny, przy czym czasy wojenne opisywane były w niesamowicie rzetelny sposób. Jodi przedstawiła w tej książce nie tylko dramat ofiar wojny, ale również dramat tych osób, które czasami katami stawały się tylko dlatego, że musiały.
Gdy ktoś raz cię wykiwa, podświadomie czekasz na powtórkę. W końcu zaczynasz unikać ludzi, żeby się nie przywiązywać, bo wtedy nie zauważasz, jak znikają z twojego życia.
Tam gdzie ty. Jeśli chodzi o książki Picoult, które do tej pory przeczytałam, mam wrażenie, że ta porusza najbardziej kontrowersyjny temat. Albo w sumie tematy.
Zoe i Max postanawiają się rozstać po 9 latach małżeństwa i bezskutecznego starania się o dziecko. Po rozwodzie Max znajduje pocieszenie w kościele, Zoe natomiast - w ramionach innej kobiety. Razem ze swoją partnerką postanawiają założyć rodzinę, w czym w pewien sposób pomagają im wcześniejsze starania Zoe i jej męża o dziecko, przy których postawili na metodę in vitro. Nie wszystko jest jednak takie łatwe, na jakie wygląda, gdyż marzenie kobiet spotyka się z dezaprobatą społeczeństwa i kościoła, w tym także Maxa.
Kościół, homoseksualizm i in vitro. Trzy tematy, które osobno wzbudzają wiele kontrowersji, tutaj zebrane w jednym miejscu. Wow! Jeśli szukacie czegoś mocnego w dobrym stylu to to jest właśnie Tam gdzie ty.
Głos serca to debiutancka powieść Jodi Picoult, chociaż w Polsce przed nią pojawiło się kilka innych. Muszę przyznać, ze ta książka zafascynowała mnie przede wszystkim narracją. Jodi ma w zwyczaju (co jest dla mnie ogromnym plusem) pisać książki z różnych perspektyw. Tutaj też tak było, ale jedna z bohaterek opowiadała tę historię.. od końca. Rozumiecie to? Spotkałam się wcześniej z książkami, w których sam prolog zdradzał zakończenie, ale opowiadanie historii od końca do początku? To było coś! Inne, ale takie.. fajne.
Kiedy Jane orientuje się, że jej mąż Oliver ignoruje nie tylko ją, ale również ich córkę Rebekę, postanawia zabrać nastolatkę i.. uciec. Jedzie z nią do swojego brata, prowadzona listami, które dla nich zostawił. Listy przywodzą na myśl wiele wspomnień, a dotarcie do celu - nowe przeżycia. Jednak w ślad za Jane i Rebeką rusza Oliver, który zdaje sobie sprawę, że w życiu są sprawy istotniejsze, niż jego pasja.
Głos serca to debiutancka powieść Jodi Picoult, chociaż w Polsce przed nią pojawiło się kilka innych. Muszę przyznać, ze ta książka zafascynowała mnie przede wszystkim narracją. Jodi ma w zwyczaju (co jest dla mnie ogromnym plusem) pisać książki z różnych perspektyw. Tutaj też tak było, ale jedna z bohaterek opowiadała tę historię.. od końca. Rozumiecie to? Spotkałam się wcześniej z książkami, w których sam prolog zdradzał zakończenie, ale opowiadanie historii od końca do początku? To było coś! Inne, ale takie.. fajne.
Kiedy Jane orientuje się, że jej mąż Oliver ignoruje nie tylko ją, ale również ich córkę Rebekę, postanawia zabrać nastolatkę i.. uciec. Jedzie z nią do swojego brata, prowadzona listami, które dla nich zostawił. Listy przywodzą na myśl wiele wspomnień, a dotarcie do celu - nowe przeżycia. Jednak w ślad za Jane i Rebeką rusza Oliver, który zdaje sobie sprawę, że w życiu są sprawy istotniejsze, niż jego pasja.
Marzenia nie zawsze się spełniają. W prawdziwym świecie "wieczność" to czasem tylko weekend.
Do tego grona muszą dołączyć książki, które Jodi napisała ze swoją córką. Te należą do zupełnie innego gatunku. Są raczej książkami dla dzieci, chociaż szczerze mówiąc ja nie byłam dzieckiem, kiedy je czytałam, a bardzo mi się podobały. Tutaj nie ma problemów dorosłych ludzi, tutaj jest dziewczyna zakochana w bohaterze książki, który żyje i próba wyciągnięcia go z jego własnej bajki. Sam pomysł na te książki jest intrygujący, ale muszę zwrócić uwagę na coś zupełnie innego - mądrość, jaka płynie z tych książek. Wiem, że to może dziwnie brzmi, szczególnie, że to książki dla dzieci, ale kurde, one naprawdę są mądre! To może wydawać się kretyńskie stwierdzenie, ale gdybym miała dzieci na pewno czytałabym im Z innej bajki i Po drugiej stronie kartki. Przyznaję się - to w tych książkach Picoult mam zaznaczonych najwięcej cytatów.
Jodi Picoult wkłada w swoje książki ogrom pracy i to naprawdę widać. Nie twierdzę, że te książki nie mają wad, bo prawda jest taka, że ilu jest czytelników tyle samo będzie mankamentów, jakie będą w stanie znaleźć w tych książkach, ale one mimo to są świetne. Chociaż nie w każdą czytelnik wgryzie się od pierwszych stron, to one zawsze są ciekawe na swój własny, oryginalny sposób. Poza tym widać w tych książkach też ogromną widzę, jaką autorka musi zdobyć, by pisać o tym ogromie przeróżnych spraw. Jeśli ktoś czytał choćby jedną jej książkę na pewno będzie wiedział o co mi chodzi, a jeśli nie to możecie mi wierzyć na słowo - jeśli ktoś w książce jest lekarzem będziecie wiedzieć wszystko o medycynie; jeśli jest pasjonatem wielorybów albo wilków będziecie wiedzieć wszystko o tych zwierzętach; jeżeli jest aktorem będziecie wiedzieć wszystko o byciu aktorem.
To jest właśnie Jodi Picoult. Rzetelna, poruszająca ważne kwestie, opisująca je z różnych perspektyw. Jest po prostu najlepsza!
Jodi Picoult wkłada w swoje książki ogrom pracy i to naprawdę widać. Nie twierdzę, że te książki nie mają wad, bo prawda jest taka, że ilu jest czytelników tyle samo będzie mankamentów, jakie będą w stanie znaleźć w tych książkach, ale one mimo to są świetne. Chociaż nie w każdą czytelnik wgryzie się od pierwszych stron, to one zawsze są ciekawe na swój własny, oryginalny sposób. Poza tym widać w tych książkach też ogromną widzę, jaką autorka musi zdobyć, by pisać o tym ogromie przeróżnych spraw. Jeśli ktoś czytał choćby jedną jej książkę na pewno będzie wiedział o co mi chodzi, a jeśli nie to możecie mi wierzyć na słowo - jeśli ktoś w książce jest lekarzem będziecie wiedzieć wszystko o medycynie; jeśli jest pasjonatem wielorybów albo wilków będziecie wiedzieć wszystko o tych zwierzętach; jeżeli jest aktorem będziecie wiedzieć wszystko o byciu aktorem.
To jest właśnie Jodi Picoult. Rzetelna, poruszająca ważne kwestie, opisująca je z różnych perspektyw. Jest po prostu najlepsza!
Uśmiecha się do mnie, a ja dochodzę do wniosku, że nigdy dotąd nie widziałam nikogo o tak szczerym uśmiechu. Wygląda jakby mówił: "Chodź ze mną, mamy czas do końca świata".
- September 22, 2017
- 17 Comments