Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
2017
4/5 ✰
Sylwia i jej partner nie umieją sobie poradzić z tym, że ich związek przechodzi kryzys, a zadania wcale nie ułatwiają im ich rodziny. Kiedy Sylwia trafia do Jagodna odnajduje w nim trochę spokoju, który pozwala jej spojrzeć na swój związek obiektywnie. Cała reszta mieszkańców Jagodna zmaga się w tym czasie ze swoimi, większymi lub mniejszymi, problemami. Pomagają sobie nawzajem i starają się, by ich życie było coraz lepsze, nie zapominając też o tym, by dodać otuchy Sylwii.
Nadal nie wiem jak to możliwe - mimo faktu, że to szósta część serii (o której pisałam już tutaj), ja nadal nie jestem znudzona. Wręcz przeciwnie, kiedy tylko skończyłam czytać Dom pełen słońca, zaczęłam tęsknić za bohaterami. Nie wspominając już o tym, że ta część została, tak jak poprzednie, urwana w środku akcji, co jest dość problematyczne, bo z jednej strony jest takie super, będzie następna część!, a z drugiej jest co takiego?! przecież ja muszę już teraz wiedzieć co się tam stało.
Karolina Wilczyńska i tym razem nie zawiodła. Klimat Jagodna zdecydowanie zachowany, ta sama lekkość czytania i tak samo wciągająca jak poprzednie części, czyli wszystko, co najlepsze jest. Nowi bohaterowie wkraczają z przejmującą i pełną tajemnic i zawiłości historią, którą od razu chce się poznać. Poza tym to znów coś nietypowego. Razem z nową bohaterką pojawia się problem, który występuje nie tylko w książkach, ale też w codziennym życiu. Zresztą tak samo jest z innymi osobami.
Cały fenomen Stacji Jagodno to właśnie to, że autorka potrafi pisać o problemach, z jakimi spotykają się wszyscy w codziennym życiu, robiąc to w tak przystępny i prosty sposób, że czytelnikowi nie tylko fajnie się to czyta, ale nagle wydaje się, że każdy problem ma jakieś proste rozwiązanie, które wystarczy znaleźć.
Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić (chociaż i tak nie nazwałabym tego minusem) to to, że zabrakło mi w tej części kilku bohaterów, których bardzo lubię. No ale nie ma się co dziwić, bo trochę się ich już nazbierało przez te sześć części i gdyby w każdej z nich mieli się pojawiać dokładnie wszyscy to te książki nie miałyby końca. A poza tym to dzięki temu te książki są jeszcze bardziej wiarygodne. Nie lubię takich sytuacji w książkach, kiedy wszyscy, dosłownie wszyscy, którzy w nich występują nagle mają problemy i ich świat wali się w gruzy. To, że tutaj niektórzy bohaterowie mają fajne życie, przez co właśnie nie są zbyt często wspominani, robi z nich takich normalnych ludzi i to jest mega fajne.
W Domu pełnym słońca bohaterowie, którzy pojawili się dopiero w tej części, bardzo przypadli mi do gustu. Historia ich związku i tego, jakie zamieszanie w ich życie wprowadziła najbliższa rodzina była przedstawiona w taki sposób, że nie sposób było nie uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Zresztą, tutaj wszystko jest tak przedstawione.
Stacja Jagodno jest super, naprawdę. Tutaj, mimo tylu części nie ma się wrażenia, że to było pisane na siłę i to jest dla mnie fenomenalne. Tutaj wszystko jest w punkt!
Karolina Wilczyńska i tym razem nie zawiodła. Klimat Jagodna zdecydowanie zachowany, ta sama lekkość czytania i tak samo wciągająca jak poprzednie części, czyli wszystko, co najlepsze jest. Nowi bohaterowie wkraczają z przejmującą i pełną tajemnic i zawiłości historią, którą od razu chce się poznać. Poza tym to znów coś nietypowego. Razem z nową bohaterką pojawia się problem, który występuje nie tylko w książkach, ale też w codziennym życiu. Zresztą tak samo jest z innymi osobami.
Cały fenomen Stacji Jagodno to właśnie to, że autorka potrafi pisać o problemach, z jakimi spotykają się wszyscy w codziennym życiu, robiąc to w tak przystępny i prosty sposób, że czytelnikowi nie tylko fajnie się to czyta, ale nagle wydaje się, że każdy problem ma jakieś proste rozwiązanie, które wystarczy znaleźć.
Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić (chociaż i tak nie nazwałabym tego minusem) to to, że zabrakło mi w tej części kilku bohaterów, których bardzo lubię. No ale nie ma się co dziwić, bo trochę się ich już nazbierało przez te sześć części i gdyby w każdej z nich mieli się pojawiać dokładnie wszyscy to te książki nie miałyby końca. A poza tym to dzięki temu te książki są jeszcze bardziej wiarygodne. Nie lubię takich sytuacji w książkach, kiedy wszyscy, dosłownie wszyscy, którzy w nich występują nagle mają problemy i ich świat wali się w gruzy. To, że tutaj niektórzy bohaterowie mają fajne życie, przez co właśnie nie są zbyt często wspominani, robi z nich takich normalnych ludzi i to jest mega fajne.
W Domu pełnym słońca bohaterowie, którzy pojawili się dopiero w tej części, bardzo przypadli mi do gustu. Historia ich związku i tego, jakie zamieszanie w ich życie wprowadziła najbliższa rodzina była przedstawiona w taki sposób, że nie sposób było nie uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Zresztą, tutaj wszystko jest tak przedstawione.
Stacja Jagodno jest super, naprawdę. Tutaj, mimo tylu części nie ma się wrażenia, że to było pisane na siłę i to jest dla mnie fenomenalne. Tutaj wszystko jest w punkt!
- November 10, 2017
- 13 Comments