Stacja Jagodno - Karolina Wilczyńska

August 08, 2017

Czytanie polskich autorów to chyba temat rzeka. Wydaje mi się, że rzadko kto na pytanie dotyczące ulubionego autora odpowiedziałby wymieniając w pierwszej kolejności jakiegoś Polaka. To smutne, ale ja raczej mam tak samo.
Całe szczęście zaczyna się to zmieniać. Widać, że ludzie coraz częściej sięgają po polskie książki. Ja też! W pewnym momencie naszła mnie taka myśl, że podobają mi się przecież wojenne książki pisane przez polskich autorów, to dlaczego miałyby mi się nie podobać książki o innej tematyce? I tak oto w moje ręce trafiła Stacja Jagodno

STACJA JAGODNO
ZAPLĄTANA MIŁOŚĆ 4/5
MARZENIA SZYTE NA MIARĘ 4/5
PO NITCE DO SZCZĘŚCIA 4/5
SERCE Z BIBUŁY 4,5/5
ŻYCIE JAK MALOWANE 4,5/5

Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
2015/2016/2017


Tamara, Marysia, Ewa, Róża, Marzena, Zosia, Małgosia, Jadwiga, Teresa, Eliza.
Malownicze Jagodno.
Rodzina, tajemnice, miłość. I problemy, które trzeba rozwiązać, by móc normalnie żyć.

W pierwszej części poznajemy przede wszystkim Tamarę, jej mamę - Ewę, córkę - Marysię i pewną tajemniczą kobietę, którą jest pani Róża. Każda kolejna książka to kolejne kobiety, które w zadziwiający sposób spotykają główne bohaterki w Jagodnie. I trzeba wspomnieć o tym, że chociaż w kolejnych częściach pojawia się co najmniej jedna nowa bohaterka to autorka nie pomija losów tych, które poznaje się na początku. To mi zaimponowało, serio. Często w książkach dzieje się tak, że przy większej liczbie bohaterów, ci pierwsi stają się całkowicie zapomniani albo tylko się o nich wspomina. Nie tutaj! I jest to atut tej serii, bez wątpienia.

Każda z postaci, którą poznajemy niesie na swoich barkach bagaż doświadczeń i często problemów, których nie dałaby rady rozwiązać w pojedynkę. I tu trzeba przyznać, że byłam naprawdę mile zaskoczona, bo pomimo przewijających się w książce ciężkich tematów, opisywane one były w taki sposób, że w trakcie czytania o tym miało się świadomość, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście - nie tylko w książce.
Całą tę serię czytało mi się niesamowicie szybko. Ale na samą szybkość czytania nie wpłynęło oczywiście tylko lekkie pióro autorki. Duże znaczenie miała też sama historia, która wciągała naprawdę nadzwyczajnie. Między kolejnymi częściami robiłam sobie nawet małe przerwy na inne książki, bo nie chciałam tak szybko się z Jagodnem rozstawać. A możecie mi wierzyć, że kiedy robię coś takiego, to seria jest naprawdę dobra! Z tych książek bez wątpienia płynie też taki ciepły klimat. Czytając te wszystkie historie ma się wrażenie, jakby czytało się o kimś kogo się zna.
Gdzieś przeczytałam, że z tą serią jest tak jak z serialem - z każdym odcinkiem coraz uważniej i z większym zaciekawieniem śledzi się losy bohaterów. Zdecydowanie się z tym zgadzam, bo właśnie tak jest.

Stacja Jagodno to moim zdaniem idealna seria na lato. Lekka i szybka, a do tego nad wyraz wciągająca. Taka opowieść o naprawdę normalnym życiu. Bez przesadzania z tym, co się dzieje, ale nie kompletnie pozbawiona problemów zwyczajnej codzienności. To naprawdę dodaje jej uroku i robi z niej taką historię, od której ciężko się oderwać. Poza tym głównymi bohaterkami są bez wątpienia kobiety, co ma swój nieodparty urok. Nie jest tak, że nie ma w niej w ogóle wątków dotyczących mężczyzn, ale to zdecydowanie kobiety rządzą.

Na szczęście, na pięciu częściach Stacja Jagodno się nie kończy! Już we wrześniu wychodzi szósta książka serii, a z tego co wiem to w planach jest nawet siódma - moja radość nie zna granic. Ale jedno musze zaznaczyć już teraz - gdybym miała wybrać najlepszą część z tej piątki, którą czytałam to zdecydowanie byłoby to Serce z bibuły. Pochłonęłam ją w jeden dzień, bo historia Jadwigi, czyli głównej bohaterki tej konkretnej części, zawładnęła moim sercem.


Czy te książki mają jakieś wady, poza tym, że są zdecydowanie za krótkie? Hm, mogę chyba przyznać, że na początku miałam chwilami wrażenie, że niektóre dialogi są takie nieżyciowe. W tym sensie, że owszem, można rozwiać o czymś, ale nie w taki sposób, w jaki był opisany. Szybko jednak zmieniłam zdanie, bo już przy początku drugiej części zdałam sobie sprawę, że te książki po prostu takie są i takie mają być. Poza tym bohaterkami są kobiety w naprawdę zróżnicowanym wieku i jeszcze dziwniejsze byłoby to, gdyby staruszki mówiły językiem nastolatek, czy odwrotnie.

Stacja Jagodno chyba pozwoliła mi tak na sto procent uwierzyć, że polskie książki są naprawdę dobre, chociaż nawet nie wiem dlaczego wcześniej nie byłam co do tego przekonana. Na swoje usprawiedliwienie mam jednak to, że czasem po nie sięgałam, choćby te wojenne.
W każdym razie jestem zakochana w tych pięciu pozycjach, tak samo jak w każdej kolejnej, chociaż jeszcze ich nie czytałam. I już nie mogę się doczekać Domu pełnego słońca, serio!

You Might Also Like

17 komentarze

  1. Przeglądając dziś księgarnie internetowe natrafiłam na tą serię. Kusisz bardzo, chyba zamówię pierwszy tom :)

    ReplyDelete
  2. A nie zgodzę się, dużo polskich autorów czytam i w sumie zaraz po Larssonie powiedziałabym, że lubię Miłoszewskiego, Bondę albo Żulczyka :P Wystarczy sięgnąć po coś "ambitniejszego", żeby docenić polskich pisarzy :P
    O serii, o której piszesz, postaram się pamiętać, jeśli kiedyś zachce mi się czegoś lekkiego i niezobowiązującego :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może nie napisałam tego zbyt precyzyjnie hahah, ale chodziło mi o polskich autorów piszących takie typowe obyczajówki :D sama uwielbiam Żulczyka i często sięgam po polskie książki z wojną w tle. Ten początek odnosił się właśnie do takich lekkich, obyczajowych książek :D

      Delete
  3. Przyznam się bez bicia, że ja przeczytałam może 5 książek w całym życiu polskich autorów. Teraz czytam "Horyzont umysłu" naszego polskiego i muszę Ci powiedzieć, że jest to naprawdę dobry thriller medyczny :)
    Nie ma w nim polskich imion, nazwisk ani miejscowości co mi naprawdę odpowiada. Jednak Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Postaram się kupić pierwszą część, może i mi się spodoba :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    ReplyDelete
    Replies
    1. Spróbuj sobie :) tutaj co prawda i imiona i miejscowości są typowo polskie, ale jeśli kiedyś będziesz miała ochotę na coś lekkiego, to naprawdę będzie dobry wybór :)
      Buziaki :*

      Delete
  4. Zgodzę się z twoimi wnioskami ze wstępu - sama prawie w ogóle nie czytam polskich autorów. Próbuję, próbuję, podoba mi się, ale i tak zaraz wracam do zagranicznych pozycji. Ale ta seria wydaja się taka swojska i pełna ciepła... Na pewno zapiszę i zobaczymy, może nawet sięgnę. :) Pozdrawiam

    ReplyDelete
  5. Ja mam jeszcze duży dystans do polskich książek. Może kiedyś się przekonam :)

    ReplyDelete
  6. Sama też jakoś nie jestem fanką polskich autorów, ale nie odrzucam ich książek tylko dlatego, że są moimi rodakami. Absolutnie. Po prostu zwykle nie interesuje mnie fabuła :)
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z niekulturalnie.pl :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli chodzi o polskie obyczajówki to też nie czytam ich za często nie dlatego, że są polskie, ale przez to, że wolę tematykę tych zagranicznych :) ale staram się to zmienić! :)
      Pozdrawiam :*

      Delete
  7. Zdecydowanie powinnam częściej sięgać po polskich autorów, a te książki wydają się naprawdę ciekawe, dlatego będę je miała na uwadze :D
    Pozdrawiam :D
    https://kruczyrozdzial.blogspot.com/

    ReplyDelete
  8. Z chęcią czytałabym więcej książek polskich autorów, ale mam te same niestety obawy co większość z czytelników. Jednakże tą recenzją naprawdę mnie zaintrygowałaś. Jak już wiesz, lubię motyw wojenny w książkach dlatego ta seria wydawałaby się idealna dla mnie :)

    Pozdrawiam i przesyłam buziaki :*

    ReplyDelete
  9. Możliwe, że kiedyś po nią sięgnę, ale jak na razie nie mam ochoty na takie książki :D

    Buziaki!

    ReplyDelete
  10. Do końca mnie te książki nie przekonują, bo chyba nie jest to ten typ obyczajówek, które lubię. Niemniej jestem dumna sama z siebie, że to nie polska autorka mnie odrzuca, bo tak się działo do pewnego momentu. Barierę przełamałam, więc kto wie, może kiedyś najdzie mnie na ciepłą, klimatyczną serię i postanowię przenieść się do Jagodna :)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    ReplyDelete
  11. Mam to samo, o czym wspomniałaś na początku - jestem bardzo sceptycznie nastawiona do polskich autorów. Mimo wszystko jednak czuję się zachęcona do przeczytania tej serii, i kto wie...może kiedyś mi się to uda!
    Pozdrawiam! 😊 włóczykijka z imponderabiliów literackich

    ReplyDelete
  12. jestem bardzo ciekawa tej serii!

    a Twoje recenzja jeszcze bardziej zachęca! dziękuję <3

    Zapraszam do mnie: http://paulina-czyta.blogspot.com/

    ReplyDelete
  13. Nie słyszałam o tej serii, może kiedyś się skuszę :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    ReplyDelete