Hrabia Monte Christo - Aleksander Dumas
August 22, 2018
Rany natury moralnej mają to do siebie, że mogą się zabliźnić, ale nigdy nie zagoją się zupełnie; pozostają wciąż żywe, bolą, jątrzą się i krwawią przy byle dotknięciu.
HRABIA MONTE CHRISTO
Aleksander Dumas
(ojciec)
1845
5/5 ✰
Edmund Dantes jest marynarzem, którego życie w końcu ma stać się lepsze - awansuje na kapitana statku i poślubi dziewczynę, której oddał serce, piękną Mercedes. Niestety, pada ofiarą spisku i zostaje oskarżony o bonapartyzm. Mimo swojej niewinności trafia do więzienia, z którego po 14 latach cudem udaje mu się uciec. Dzięki ogromnemu skarbowi, który trafia w jego ręce, powraca w rodzinne strony jako Hrabia Monte Christo, z zamiarem zemszczenia się na ludziach, którzy zniszczyli mu życie.
Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, od czego mam zacząć. Może od tego, że totalnie nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba? Że wciągnie mnie do tego stopnia, że nie będę w stanie się od niej oderwać? Że będę myśleć o losach Dantesa, nawet w przerwach od czytania? Bo naprawdę, dla mnie ta książka to mistrzostwo. I nie pamiętam, kiedy ostatnio, czytając jakąś książkę aż tak bardzo przeżywałam losy wszystkich bohaterów - nie tylko tego głównego, albo kilku, których akurat polubiłam, ale wszystkich!
Sposób, w jaki napisana jest ta powieść jest taki, hm, zupełnie inny, niż dzisiejsze książki. Jakby nie ma co się dziwić - ona jest z 1845 roku. A mimo to, czyta się ją tak lekko, że to aż niemożliwe. Nie ma żadnych trudności z przestawieniem się na ten trochę inny język, na ten inny styl pisania. To mnie trochę zaskoczyło, bo moje wcześniejsze spotkania z książkami klasycznymi, zawsze przez pierwszych kilka rozdziałów polegały na przyzwyczajaniu się do innej maniery językowej. Tutaj zupełnie tego nie odczułam i to tylko dodatkowy plus. Swoją drogą - dla mnie ta książka ma same plusy!
To, w jak genialny sposób wykreowani są tu bohaterowie, jest dla mnie mistrzostwem. Nieważne, czy chodzi o głównego bohatera, czy o bohaterów drugoplanowych - każdego z nich poznajemy w taki, hm, bardzo dogłębny sposób. Nie jest tak, że ktoś przedstawiony jest z imienia i to tyle. Jest zupełnie inaczej - poznajemy całą jego historię, która pozwala zrozumieć jego teraźniejsze działania i to, co nim kieruje.
Skupmy się jednak na głównym bohaterze. Edmund Dantes, hrabia Monte Christo. Kreacja tej postaci jest niesamowita. Z jednej strony: Dantes - uczuciowy, młody chłopak, który ma plany na życie, ma miłość, chce realizować swoje marzenia. Z drugiej: Monte Christo - zawiedziony swoimi losami mężczyzna, wyzuty z jakichkolwiek uczuć, zimny człowiek, który pragnie zadośćuczynienia za to, co go spotkało, realizujący swój dojrzewający w więziennym lochu plan zemsty.
Jedna osoba, z dwoma, zupełnie innymi charakterami. A jak już jestem przy charakterze hrabiego, to muszę, po prostu muszę wspomnieć o jednym z moich ulubionych bohaterów drugoplanowych, a jest nim opat Faria. To dzięki niemu Dantes dowiedział się, kto skazał go na taki los, to on pomógł mu przetrwać i stać się silnym człowiekiem.
Kocham tę książkę. Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale naprawdę - to jest mistrzostwo. To, co Dumas zrobił z moim życiem jest naprawdę straszne, bo przysięgam, że mam wrażenie, że lepszej książki niż Hrabia Monte Christo nie przeczytam już nigdy.
Sposób, w jaki napisana jest ta powieść jest taki, hm, zupełnie inny, niż dzisiejsze książki. Jakby nie ma co się dziwić - ona jest z 1845 roku. A mimo to, czyta się ją tak lekko, że to aż niemożliwe. Nie ma żadnych trudności z przestawieniem się na ten trochę inny język, na ten inny styl pisania. To mnie trochę zaskoczyło, bo moje wcześniejsze spotkania z książkami klasycznymi, zawsze przez pierwszych kilka rozdziałów polegały na przyzwyczajaniu się do innej maniery językowej. Tutaj zupełnie tego nie odczułam i to tylko dodatkowy plus. Swoją drogą - dla mnie ta książka ma same plusy!
To, w jak genialny sposób wykreowani są tu bohaterowie, jest dla mnie mistrzostwem. Nieważne, czy chodzi o głównego bohatera, czy o bohaterów drugoplanowych - każdego z nich poznajemy w taki, hm, bardzo dogłębny sposób. Nie jest tak, że ktoś przedstawiony jest z imienia i to tyle. Jest zupełnie inaczej - poznajemy całą jego historię, która pozwala zrozumieć jego teraźniejsze działania i to, co nim kieruje.
Skupmy się jednak na głównym bohaterze. Edmund Dantes, hrabia Monte Christo. Kreacja tej postaci jest niesamowita. Z jednej strony: Dantes - uczuciowy, młody chłopak, który ma plany na życie, ma miłość, chce realizować swoje marzenia. Z drugiej: Monte Christo - zawiedziony swoimi losami mężczyzna, wyzuty z jakichkolwiek uczuć, zimny człowiek, który pragnie zadośćuczynienia za to, co go spotkało, realizujący swój dojrzewający w więziennym lochu plan zemsty.
Jedna osoba, z dwoma, zupełnie innymi charakterami. A jak już jestem przy charakterze hrabiego, to muszę, po prostu muszę wspomnieć o jednym z moich ulubionych bohaterów drugoplanowych, a jest nim opat Faria. To dzięki niemu Dantes dowiedział się, kto skazał go na taki los, to on pomógł mu przetrwać i stać się silnym człowiekiem.
- Szaleńcze - szepnął do siebie. - Czemuż w dniu, gdym postanowił się zemścić, nie wyrwałem sobie serca?
Hrabia Monte Christo to książka przede wszystkim o zemście. Zemście idealnie zaplanowanej, wymierzonej w konkretnych ludzi. Takiej, której mógłby dokonać tylko człowiek o sercu z kamienia. I takim bohaterem jest zdecydowanie Monte Christo, który będą w więzieniu stracił wszystko - nie tylko rzeczy materialne, ale też swoje serce. Nie zostały mu praktycznie żadne uczucia. A jednak zdarzały się momenty, w których w hrabim Monte Christo dało się zauważyć młodego Edmunda Dantesa, który po prostu niesamowicie cierpi. Uwielbiałam te momenty!Kocham tę książkę. Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale naprawdę - to jest mistrzostwo. To, co Dumas zrobił z moim życiem jest naprawdę straszne, bo przysięgam, że mam wrażenie, że lepszej książki niż Hrabia Monte Christo nie przeczytam już nigdy.
Jedynie ten, kto poznał najstraszniejsze niepowodzenia, może docenić, czym jest największa radość. Trzeba najpierw chcieć umrzeć, by wiedzieć, jak dobrze jest żyć.
12 komentarze
Ogromnie się cieszę, że sięgnęłaś po Hrabiego i że tak przypadł Ci do gustu. To jedna z najważniejszych książek mojego życia - czytam ją średnio co 5 lat od 15 roku życia (niedługo będzie trzeba zrobić powtórkę ;) i za każdym razem mnie zachwyca. Kreacja postaci, a przede wszystkim dopracowanie fabuły i splecenie wątków - majstersztyk. Uwaga: jest jak piszesz,istnieje poważne ryzyko, że żadna książka nie wywoła już takich emocji jak HMC ;) "Teraz już tak nie piszą" ;)
ReplyDeletePozdrawiam - i zostaję na dłużej jako obserwator :)
Ewelina z Gry w Bibliotece
Jestem przekonana, że ja też nie raz do niej wrócę, bo jest po prostu cudowna! :)
DeleteNie lubię starych książek. Może dlatego, że zawsze trafiałam na słabe. :/
ReplyDeletemonikaaszczesna.blogspot.com
Też często trafiałam na złe, ale ta jest zdecydowanie warta uwagi ;)
DeleteMnie się to kojarzy z lekturami szkolnymi, a to samo w sobie źle się kojarzy.
ReplyDeleteMoże spróbuje tego Hrabiego, dać mu drugą szanse, skoro tak chwalisz :)
Moja Babcia uwielbiała Hrabiego! Ja osobiście oglądałam swego czasu jakiś film na p[odstawie książki, ale na tym moja przygoda się skończyła :)
ReplyDeletePozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Ja po przeczytaniu książki też obejrzałam film, tę wersję z 2002 roku i trochę jestem zawiedziona, bo ilość zmienionych albo w ogóle pominiętych wątków mnie przeraziła :( książka tysiąc razy lepsza!
DeletePozdrawiam :)
Zachęciłaś mnie do przeczytania :) Orientujesz się może czy to cała wersja książki? Czy jakieś poszczególne tomy? https://www.taniaksiazka.pl/ebook-hrabia-monte-christo-mobi-epub-p-807789.html
ReplyDeleteBardzo się cieszę! :)
DeleteTak, to jest cała książka - mam dokładnie tę samą wersję, śmiało możesz kupować! :)
Właśnie się zorientowałam, źe na wolnych lekturach jest za darmo! :D
ReplyDeleteOoo, ale super! Właśnie zobaczyłam, że jest tam więcej fajnych książek, które mam w planach przeczytać, więc mega dziękuję za info! :D
DeleteCzytam właśnie tę książkę, ale od miesiąca - cięko mi idzie, choć bardzo się podoba.
ReplyDelete