Magia grudniowej nocy - Gabriela Gargaś

December 11, 2018



MAGIA GRUDNIOWEJ NOCY

Gabriela Gargaś
Wydawnictwo Czwarta Strona
31/10/2018
3/5 ✰




Michalina już za kilka miesięcy zostanie mamą. Ogromnie ją to cieszy, jednak wizja samotnego wychowywania dziecka trochę ją przeraża i nie może pogodzić się z faktem, że przy jej boku nie będzie wtedy Przemka. Nie jest jednak zupełnie sama. W jej życiu przewija się kilka osób, które są z nią, mimo tego, że sami zmagają się ze swoimi problemami. W pensjonacie, prowadzonym przez Miśkę, spotykamy ludzi, którzy starają się uporządkować swoje życie, nie zapominając przy tym, by pomagać swoim najbliższym.

Zanim przejdziemy do rzeczy, muszę się do czegoś przyznać. Nie czytałam książek Wieczór taki jak ten i Lato utkane z marzeń, więc Magia grudniowej nocy to moje pierwsze spotkanie zarówno z bohaterami tej serii, jak i z piórem Gabrieli Gargaś. No i co ja o tym myślę? Sama tak do końca nie wiem. Trochę mam wrażenie, że historia sama w sobie jest naprawdę dobra, ale jej wykonanie - już odrobinę mniej.

W sumie to jest mi trochę smutno, że nie należę do tego wielkiego grona fanek tej serii, ale no cóż, zdarza się i tak. A co mi przeszkadzało? Głównie to, że momentami ta historia była przesadzona i nierealna. Pojawił się tam wątek Amelii, która planowała kupić dworek i chciała poznać jego historię. O tym, co działo się w tym miejscu przed laty, opowiadała jej starsza pani, która tam pracowała. No i właśnie życiorys tej staruszki jakoś tak mi nie pasował. Trochę za dużo wydarzeń, upchniętych w życie jednej osoby.

Poza tym, wspomniałam wcześniej o wykonaniu, które nie jest do końca dobre. W tej kwestii chodzi zdecydowanie o część dialogów, która była taka.. nielogiczna. Czasem zaczynały się albo kończyły jakby w trakcie i pozostawały takie niedokończone. Ale gorsze od tych dialogowych mankamentów były wulgaryzmy. Nie wiem, może ja przesadzam, ale okropnie raziły mnie w oczy, szczególnie że ta książka jest świąteczną historią. Tych przekleństw nie było może jakoś dużo, ale mimo wszystko trochę to zabijało tę świąteczną atmosferę. I ja wiem, że czasem takie zabiegi wprowadzają do historii realizm, bo - no nie ukrywajmy - czasem każdy rzuci jakimś bluzgiem, ale tutaj? W ogóle nie pasowało mi to do świąt i do takiej ciepłej historii.

Dobra, jeśli mamy za sobą już część zawierającą wszelkie moje zastrzeżenia dotyczące Magii grudniowej nocy, przejdźmy do pozytywów. Głównym plusem tej historii jest sama historia! Żadna z postaci z tej książki nie jest bezbarwna. Chyba najbardziej polubiłam Przemka i Bartka. Tego pierwszego za to, że mimo złamanego serca umiał zadecydować, co w jego życiu jest najważniejsze. Drugiego - za jego dziecięcą radość i umiejętność dostrzegania w ludziach zalet, o których sami nie są przekonani.

Na plus jest też oczywiście świąteczny klimat! Bieszczadzkie miasteczko pokryte śniegiem. Pieczenie świątecznych ciast przez babcię Zosię. Dziecięce lepienie bałwana i ciepłe kakao przed snem. To takie drobnostki, ale to właśnie one utrzymywały bożonarodzeniowy nastrój. Nie zabrakło też mnóstwa pomocy, która spływała na bohaterów z różnych stron i wybaczania sobie (tych małych i tych dużych) błędów.

Magię grudniowej nocy polecam w szczególności tym, którzy już zeszłe święta spędzili z Michaliną i jej bliskimi. Jeśli tęskniliście za bohaterami, to wydaje mi się, że nie rozczarują was wydarzenia z tej części i warto po nią sięgnąć. Dla mnie pierwsze spotkanie z piórem Gabrieli Gargaś nie było zachwycające, ale nie twierdzę, że macie tę książkę od razu przez to skreślać.
A tak poza samą treścią to jedno przyznać trzeba - okładka tej książki jest niesamowicie śliczna!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

You Might Also Like

0 komentarze